23.07.2020
Tym razem pod młotek Sądu Apelacyjnego w Białymstoku poszedł wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie. Proces zaowocował wydaniem 28 lutego 2020 r. pozytywnego dla frankowiczów wyroku, w którym to sąd zmienił zaskarżony wyrok, pozbawiając częściowo wykonalności tytuł wykonawczy wydany przeciwko dłużnikom banku z kwoty 80.675,49 CHF do kwoty 67.748,64 CHF wraz z odsetkami oraz zasądzając zwrot kosztów procesu.
Bankowy tytuł egzekucyjny środkiem przymusu przeciwko kredytobiorcy – niekoniecznie!
Zanim o meritum warto wspomnieć, że Bankowe Tytuły Egzekucyjne wystawiane były przez banki do dnia 1 sierpnia 2016 r., kiedy to w życie weszła nowelizacja ustawy Prawo bankowe. Ich likwidacja uzasadniona była okolicznością, że dłużnicy-kredytobiorcy bardzo często pozbawieni byli prawa do bezstronnego, merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy, albowiem nie mogli przecież liczyć na ochronę ze strony samego banku, będącego wierzycielem i w zasadzie „sędzią we własnej sprawie”, wydającym orzeczenie zastępujące wyrok sądu i uprawniające bank lub firmę windykacyjną, która nabywała taką wierzytelność, do windykacji. Od tej pory banki nie mogą samowolnie wystawić na własną rzecz tytułu egzekucyjnego i muszą w tym celu zwrócić się do sądu, który podejmuje niezależną decyzję. Warto wspomnieć, że szereg bankowych tytułów egzekucyjnych wydawany był przez banki na skutek wypowiedzenia umowy kredytu w niewłaściwym trybie, niezgodnym z umową kredytową, a więc sam bank-wierzyciel nie dochowując określonej samodzielnie w umowie procedury i formalności wymaganych do wypowiedzenia umowy kredytowej, wystawiał ostatecznie bankowy tytuł egzekucyjny i rozpoczynał na tej podstawie windykację. Jak się okazuje sytuacja taka dotyczy zarówno umów kredytowych złotowych jak i tzw. frankowych, zobowiązań zaciągniętych przez osoby fizyczne (kredyt konsumencki) jak i na prowadzoną działalność gospodarczą. Na szczęście obecne orzecznictwo sądów daje szerokie możliwości uniknięcia w takiej sytuacji nieprzyjemnych konsekwencji związanych z wytoczeniem przeciwko kredytobiorcy powództwa na podstawie takiego dokumentu czy to przez sam bank, czy jak to bywa najczęściej firmę windykacyjną, która nabyła wierzytelność kredytobiorcy.
Historia kołem się toczy …
W opisywanym przypadku powodowie zawarli z bankiem umowę kredytu denominowanego w kwocie 86.636,73 CHF na przeprowadzenie remontu oraz spłatę kredytów w polskich złotych. Zgodnie z charakterem kredytu, otrzymali do dyspozycji kwotę nie we frankach, a w złotych według kursu kupna obowiązującego w Banku zgodnie z Tabelą kursów w dniu wypłaty kredytu w wysokości 169.764,67 zł. Niestety niesprzyjająca sytuacja finansowa oraz rosnący kurs franka spowodował, że nie udało im się spłacić zadłużenia ponad 46.612,31 zł, co doprowadziło do wypowiedzenia im umowy przez bank, wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego, który został zaopatrzony następnie w klauzulę wykonalności.
Stojąc w obliczu nieuchronnej egzekucji, frankowicze pozwali bank, powołując się m.in. na nieważność umowy wskazując, że w umowie nie określono jednoznacznie kwoty kredytu, kurs przeliczeniowy nie był znany w chwili zawierania umowy, kwota wskazana w umowie nie została im udzielona do dyspozycji, gdyż w praktyce otrzymali sumę w walucie polskiej oraz, że klauzule przeliczeniowe miały charakter abuzywny ze względu na dowolność ustalania kursu waluty przez sam bank, zgodnie z którym miało nastąpić rozliczenie kredytu, co nie było indywidualnie konsultowane. Sąd Okręgowy rozpatrujący sprawę w I instancji nie przychylił się do argumentacji powodów i powództwo oddalił w całości.
Częściowe uwzględnienie powództwa w zakresie wykonalności tytułu wykonawczego – przestroga dla „grzecznych” frankowiczów
Jak wspomniano na wstępie, również Sąd Apelacyjny rozpoznający sprawę po odwołaniu powodów od przegranego wcześniej sporu, nie uwzględnił powództwa w całości. W uzasadnieniu określił natomiast bardzo jasno jaki był ku temu powód. Podstawą było częściowe już zrealizowanie tytułu wykonawczego w postępowaniu egzekucyjnym przez powodów, gdyż komornik zdołał wyegzekwować od nich kwotę 68.095,93 zł, co stanowiło równowartość 12.926,85 CHF. Pozbawienia lub ograniczenia wykonalności tytułu wykonawczego można żądać do tego momentu, aż będzie zachodzić możliwość wykonania tytułu. W przeciwnym wypadku można domagać się zwrotu świadczenia lub naprawienia szkody. Dlatego powództwo o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego, który został już częściowo zrealizowany z tych przyczyn nie mogło być uwzględnione przez sąd odwoławczy w całości.
Abuzywność postanowień, ich ocena w chwili zawarcia umowy i wiedza banku o nierówności stron
Sąd Apelacyjny dokonał jednak szerokiej analizy klauzul przeliczeniowych zamieszczonych w umowie kredytowej, określających mechanizm stosowania kursu kupna i sprzedaży przy ustalaniu wysokości kwoty udzielonego kredytu oraz rat, uznając je, jak wiele innych sądów w podobnych sprawach, za abuzywne czyli niedozwolone. Sąd podkreślił wyraźnie, że ocena czy postanowienie jest niedozwolone powinna być dokonywana według stanu z chwili zawarcia umowy. Na poparcie powyższej tezy Sąd Apelacyjny przytoczył znaną uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2018 r. (sygn. akt: III CZP 29/17) oraz orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej: TSUE). Zgodnie z nimi, przy ocenie abuzywności postanowień należy uwzględnić okoliczności, o których przedsiębiorca wiedział lub mógł wiedzieć przy zawieraniu umowy i które „mogły wpływać na jej późniejsze wykonanie, gdyż warunek umowny może wprowadzać między stronami nierównowagę pojawiającą się dopiero w czasie wykonywania umowy”. Nie będzie przy tym miał znaczenia fakt, że powodowie dokonali samodzielnie wyboru banku, znali ryzyko kursowe, mieli możliwość wyboru kredytu oraz jego spłaty w dowolnej walucie.
Nierówność stron i „jednokierunkowa” waloryzacja
Niedozwolone postanowienia umowne, o których mowa wyżej według sądu odnosiły się do istotnych świadczeń stron i były ustalane arbitralnie przez bank. Zgodnie z ustaleniami Sądu Apelacyjnego mechanizm ustalania kursu nie był znany powodom, w związku z czym nie mogli oni przewidzieć w jaki sposób może on wpłynąć w długoterminowej perspektywie na ich sytuację. Odwołując się do opisywanego przez nas tutaj: https://bankownia.pl/odfrankowienie-kredytu-denominowanego-jest-orzeczenie-sadu-najwyzszego wyroku Sądu Najwyższego takie postanowienia są abuzywne, ponieważ kształtują sytuację kredytobiorcy w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, uzależniając przeliczenia walutowe od woli samego banku. Odwoływanie się natomiast przez bank do ustalanych przez niego wewnętrznie kursów walut określonych w tabelach kursowych stanowi naruszenie równorzędności stron i świadczy o braku przejrzystości postanowienia, które uniemożliwia określenie konsekwencji ekonomicznych.
Wartym zauważenia jest również „jednokierunkowa” waloryzacja kredytu, na którą zwróciła uwagę strona powodowa i której mechanizm polegał na wzroście rat kredytu w sytuacji wzrostu kursu franka, co nie miało analogicznego przełożenia w przypadku jego spadku. Tego rodzaju postępowanie banku naruszało zasady współżycia społecznego oraz słuszności kontraktowej.
Ponadstandardowy obowiązek informacyjny o ryzyku kursowym
Sąd wskazał także bardzo wyraźnie na wagę i istotę przedkontraktowego obowiązku informacyjnego banku względem kredytobiorcy o ryzyku kursowym, w związku z możliwymi doniosłymi skutkami wzrostu ceny waluty. Według Sądu Apelacyjnego obowiązek ten powinien zostać wykonany jednoznacznie, w sposób pozwalający zrozumieć, że zawarcie tego rodzaju kredytu może być ryzykowne, a podjęcie tego rodzaju zobowiązania może powodować obowiązek spłaty kwoty o wiele wyższej od pożyczonej. Warto wskazać, że osoba będąca przedstawicielem banku i uczestnicząca przy zawieraniu umowy, jako świadek nie zaznała, że informowała powodów o prognozach dotyczących kursu franka, ale twierdziła, że przekazała informację o tym, że kurs może się zmienić. Zgodnie z wyjaśnieniami powodów, pracownicy banku natomiast zapewniali o jego stabilności i o ewentualnych możliwych niewielkich zmianach. Wobec tego umowa przedstawiona została jako korzystna. Nic dziwnego, że sąd stwierdził brak należytego wypełnienia przez bank obowiązku informacyjnego i poddał nawet pod rozwagę pomysł sankcjonowania takiego naruszenia.
Nieważność umowy frankowej i główny przedmiot umowy!
Ostatecznie Sąd Apelacyjny stwierdził, że w związku z opisanym stanem rzeczy oraz dyspozycją art. 3851 § 1 Kodeksu cywilnego, abuzywne klauzule przeliczeniowe nie mogą wiązać kredytobiorców. Sąd zbadał konsekwencje ich wyeliminowania z umowy, rozważając czy umowa może funkcjonować w pozostałym zakresie czy też należy stwierdzić jej nieważność. Podkreślono, że decydujące stanowisko należy jednak do kredytobiorcy, który po poinformowaniu go o skutkach możliwych rozwiązań powinien wskazać, które z nich wybiera. W omawianej sprawie, strona powodowa w toku całego postępowania konsekwentnie domagała się unieważnienia umowy (o skutkach unieważnienia umowy kredytowej znajdziesz więcej tutaj: https://bankownia.pl/kredyt-we-frankach-i-co-dalej-uniewaznienie-kredytu-frankowego-skutki-orzeczenia-tsue.
Biorąc m.in. pod uwagę orzecznictwo TSUE, Sąd Apelacyjny określił, że eliminacja z umowy kredytu denominowanego postanowień dotyczących ryzyka walutowego powoduje wystąpienie braku w zakresie głównego przedmiotu umowy, dotyczącego określenia kwoty faktycznie udzielonego kredytu. W praktyce bowiem umowa opiewałaby na wartość określoną we frankach, co stałoby w sprzeczności z zamiarem stron. Ta konstatacja doprowadziła do stwierdzenia nieważności umowy kredytowej, co z kolei uzasadniło uwzględnienie pozbawienia częściowo wykonalności tytuł wykonawczy w postaci bankowego tytułu egzekucyjnego.
Powyższa sprawa jest kolejnym przykładem kształtowania się coraz wyraźniejszej linii orzeczniczej sądów powszechnych orzekających na korzyść frankowiczów. Sąd Apelacyjny powoływał się w niej dodatkowo na orzeczenia TSUE oraz Sądu Najwyższego. W związku z tym, że tytułu egzekucyjnego nie chroni powaga rzeczy osądzonej, wyrok stanowi także dobrą informację i zachętę dla osób znajdujących się w podobnej sytuacji.
Paulina Dyba
Bankownia.pl
Masz kredyt, np. frankowy,
z którego spłatą sobie nie radzisz?
Dlaczego warto
powierzyć nam sprawę
Sprawnie odpowiadamy na wszystkie zapytania, a udzielane informacje są jasne i kompletne.
Nie działamy masowo. Każdy klient to dla nas osobny przypadek, który traktujemy ze szczególną uwagą i skupieniem.
Nie działamy mechanicznie, nasz zespół tworzą ludzie, przykładający wagę do opieki nad klientem od pierwszego zapytania do zamknięcia sprawy.
Nie unikamy tematów trudnych.Wszelkie koszty mogące pojawić się w sporze oraz ich ryzyko są przedstawiane i wyjaśniane klientowi.
Doświadczenia w sporach z bankami i firmami windykacyjnymi zdobywamy od kilku lat. Znamy perspektywę i punkt widzenia również drugiej strony, co ułatwia opracowanie skutecznej strategii.